Graficzny rękopis
Twórczość Kacpra Bożka to nieustanny dialog z ważnymi ideami; ważny głos w sporze o granice wyobraźni, spętanej – ale i uskrzydlanej – tradycyjną symboliką.
Prawdziwa sztuka ponoć nie podąża za modą – jeśli tak, to Kacper Bożek jest prawdziwym artystą. Szczera sztuka ma stronić od kompromisów; jeśli tak, to Bożek jest artystą szczerym do bólu. Mawiają, że sztuka przez duże „S“ nie jest możliwa bez doskonałego warsztatu; jeśli mają rację, to dzięki Bożkowi ze sztuką taką możemy czasem obcować. Oryginalność – głosi jeden z poglądów – nie polega na odrzuceniu wszelkich ograniczeń, ale na ich oswojeniu i przetworzeniu wedle własnej artystycznej wizji. Jeśli to prawda, to Kacper Bożek jest artystą na wskroś oryginalnym.
Trudno dziś o artystów, którzy ze swych dzieł nie chcieliby robić materiału na krzykliwy plakat, albo co najmniej tapetę w iPhone’ie. Moda ma ogromną siłę, głęboko zakorzenioną w ludzkiej psychice. Jeśli chcesz zostać zaakceptowany – rób to, co inni, albo zapomnij o pieniądzach i sławie. Tworzenie za pomocą tradycyjnych technik (akwaforta, akwatinta, mezzotinta) i podejmowanie klasycznych tematów – dwie charakterystyczne cechy dzieła graficznego Kacpra Bożka – można dziś chyba uważać za wyraz wielkiej odwagi, nie tyle nawet artystycznej, co życiowej. Bożek nie szuka kompromisów z modami współczesności. Od wielu lat konsekwentnie rozwija swoją drogę twórczą, która szerokim łukiem omija rewolucyjne przewroty i nagłe zmiany stylistyki. Jest to raczej spokojna ewolucja, wydająca coraz bardziej przemyślane i wyraziste dzieła. Bożek nie tworzy pour épater le bourgeois<; i dobrze, wszak dzisiejsza burżuazja i tak nie chce kupować sztuki - woli nowego mercedesa. Taki zamysł twórczy i jego konsekwentna realizacja nie byłyby możliwe bez znakomitego warsztatu. Dopiero wtedy, gdy potrafisz (prawie) wszystko, możesz robić to, co chcesz. Jest to postawa tak obca współczesności (nie tylko zresztą sztuce!), że warto za nią chwalić, nawet jeśli jest minimalnym warunkiem uprawiania sztuki. Bożek przeciwstawia się jeszcze jednej potężnej i destruktywnej tendencji. Artysta starający się być oryginalnym za wszelką cenę zapomina, że oryginalność, która odrzuca tradycję, zamienia się łatwo w artystyczny bełkot. Wyrazić coś oryginalnego można jedynie na tle dokonań poprzedników, a nie poprzez ekwilibrystykę formalną, którą trudno wpisać w jakąkolwiek tradycję, a przez to – nie sposób zrozumieć. Wystarczy spojrzenie na grafiki Bożka, by nie mieć wątpliwości, że prawdę tę nie tylko sobie przyswoił, ale też bardzo ceni. W twórczości Bożka szczególne miejsce zajmują dwie teki graficzne inspirowane wielkimi dziełami literackimi: Mistrz i Małgorzata (2005-2007) oraz Rękopis znaleziony w Saragossie (2010-2013). Pierwsza z nich składa się z dwunastu grafik wykonanych różnymi technikami. Stanowią one metaforyczny, pełen warstw znaczeniowych komentarz do dzieła Bułhakowa. Na przykład grafika zatytułowana „Piąty prokurator“ z maestrią łączy światy przedstawione w Mistrzu i Małgorzacie: rzeczywistość osamotnionego, cierpiącego na ból głowy Poncjusza Piłata, codzienność siermiężnej, sowieckiej Rosji, i świat magii (lub, jak kto woli, snu wariata). Podobne „pomieszanie” światów zobaczyć można na tytułowej grafice cyklu, przypominającej nieco fotografię ślubną, ale taką, która byłaby ozdobę jedynie ściany w szpitalu psychiatrycznym. Z kolei Rękopis znaleziony w Saragossie składa się z 13 grafik, które stanowią alegoryczną opowieść o naturze ludzkiej. Cykl ten jest nie tylko wielkim osiągnięciem warsztatowym, ale także doniosłym głosem w dyskusji wokół dzieła Potockiego. Dotykamy w tym miejscu najważniejszej cechy twórczości Bożka. Sztuka – podobnie jak literatura, nauka, filozofia, czy muzyka – nie istnieje w izolacji od innych części kultury. Wielka sztuka ma to do siebie, że bierze udział w dialogu dotyczącym najważniejszych idei i problemów, z jakimi zmaga się człowiek. Wbrew doraźnym modom, sztuka powinna dotykać tego, co istotne. Nie może stać się sposobem na komentowanie codziennych wydarzeń – artysta nie jest ani felietonistą, ani reporterem telewizyjnym. Tworzywem sztuki jest wielowiekowa tradycja, a nie wczorajsze „Fakty“ (a nawet jeśli, to jedynie jako odskocznia do tego, by powiedzieć coś, co przekracza „tu i teraz“). Twórczość Kacpra Bożka to niemal nieustanny dialog z ważnymi ideami; nie jest to tylko wyrafinowana zabawa ze średniowiecznymi motywami graficznymi. To raczej ważny głos w sporze o granice wyobraźni, spętanej – ale i uskrzydlanej – tradycyjną symboliką i wszystkim tym, co za symbolami się kryje. Jest to ostatecznie – jak w każdej ważnej refleksji – próba udzielania cząstkowej odpowiedzi na pytanie, co czyni nas ludźmi. Obcowanie ze sztuką Bożka jest jak odcyfrowywanie cennego rękopisu, w którym mało jest wykrzykników, a dużo spokojnej i pouczającej kontemplacji natury ludzkiej. To dobrze, że rękopis ten się znalazł. Bartosz Brożek Kacper Bożek urodził się w 1974 r. w Krakowie. Jest absolwentem Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenara w Zakopanem i Wydziału Grafiki krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Pracę dyplomową zrealizował pod kierunkiem prof. Stanisława Wejmana w pracowni miedziorytu i litografii. W 2013 r. uzyskał stopień doktora sztuki. Od 2011 r. pracuje w Pracowni Miedziorytu ASP. Jest laureatem wielu nagród, m.in. Leonardo Sciascia Prize Amateur d’Estampes w Mediolanie (2012), Nagrody Specjalnej w konkursie ZPAP „Grafika miesiąca” (2008), nagrody Grafika Roku i Grand Prix za „Milites Templi” (2002) oraz Stypendium Twórczego Miasta Krakowa (2003). Jego prace znajdują się w zbiorach Biblioteki Narodowej w Warszawie, Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu, Muzeum Historycznego Miasta Krakowa oraz w wielu polskich i zagranicznych kolekcjach prywatnych. Twórczość Bożka prezentowana była na kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce, Niemczech, Belgii, Danii, Hiszpanii, Litwie i Stanach Zjednoczonych.