Czy nauka rozwiązuje problemy filozoficzne? Perspektywa filozofa nauki
Z punktu widzenia filozofii pytanie jest bardzo złożone. Bez intencji wyczerpania tego zagadnienia postaram się przedstawić w punktach najważniejsze problemy, jakie ono ze sobą niesie.
1. Skąd samo pytanie?
Pytanie takie byłoby niedorzeczne z perspektywy koncepcji filozofii i nauki Arystotelesa czy stoików. Sugeruje ono bowiem istnienie jakiejś istotnej różnicy pomiędzy nauką a filozofią. W filozofii klasycznej te dwa pojęcia albo były utożsamiane (jak czynili stoicy), albo nauka była częścią filozofii (według Arystotelesa).
Rzeczona różnica pojawiła się w okresie nowożytnym wraz z pojawieniem się nauki empirycznej.
2. Co odróżnia naukę (empiryczną) od filozofii?
Świadomość tej różnicy najdobitniej wyraził Karl Popper. Według niego jest to różnica metody. Odmienne typy nauk definiowane są przez odmienne metody uzasadniania wiedzy, czyli metody rozstrzygania wartości logicznej twierdzeń (odróżniania twierdzeń fałszywych od prawdziwych). Nauki empiryczne definiowane są przez metodę empiryczną. Filozofia, jeśli chce być choć w minimalnym stopniu naukowa, czyli nie tylko stawiać pytania, lecz także jakoś je rozstrzygać, definiowana jest przez specyficzną metodę filozoficzną, różną od empirycznej.
Do dziś toczy się spór o to, jaka to jest metoda. Czy metoda analizy logiczno-językowej? Czy może metoda analizy fenomenologicznej, a może metoda transcendentalna, czy w końcu jakaś forma metody empirycznej? A może wszystkie po trochu?
3. Dualizm metodologiczny – konsekwencje.
Nowożytność wprowadziła silny dualizm metodologiczny między filozofią a nauką empiryczną. W takiej sytuacji nie było już miejsca na żaden istotny związek pomiędzy nauką a filozofią: nauka nie ma wpływu na filozofię i vice versa. Przykładowo:
(1) Filozofia i nauka empiryczna to dwie nieprzecinające się płaszczyzny poznawcze (takiego stanowiska broni np. neotomizm).
(2) Dualizm metodologiczny nowożytnego racjonalizmu i empiryzmu.
Koncepcje Koła Wiedeńskiego i Ludwiga Wittgensteina głoszą, że filozofia to tylko metoda analizy logiczno-językowej naszych wypowiedzi, w szczególności wypowiedzi naukowych. Filozofia nie mówi nic sensownego o rzeczywistości, jedynie mówi o języku. Filozofia nie stawia żadnych problemów przedmiotowych, na które nauka empiryczna mogłaby odpowiedzieć, a jedynie problemy formalne. W tym sensie filozofia wiedzy naukowej (epistemologia) jest specyficzną, aprioryczną meta-nauką.
(3) Jednym z przejawów takiego dualistycznego stanowiska jest teza, iż nauka empiryczna (np. fizyka) nie potrzebuje żadnej filozofii i żadne założenia filozoficzne nie są integralną częścią tej nauki.
(4) Monizm metodologiczny.
W drugiej połowie XX w. upowszechniła się jeszcze bardziej radykalna wersja empiryzmu: także meta-nauka podlega metodzie empirycznej. Filozofia jako specyficzna nauka przestaje istnieć, a wszystkie dyscypliny posługują się jakąś wersją metody empirycznej. Idea ta dałaby się obronić jedynie przy poszerzonym rozumieniu metody empirycznej.
(5) Możliwe są też dualistyczne wersje metody fenomenologicznej.
4. Metoda transcendentalna
Filozofia nowożytna zna próby przekroczenia skrajnego dualizmu bez jednoczesnego znoszenia samego dualizmu metodologicznego: to idea metody transcendentalnej jako specyficznej metody filozoficznej.
Pierwszą koncepcję podał Immanuel Kant; obejmowała ona sobą epistemologię, ontologię (metafizykę transcedentalną), etykę.
Jej nową wersję ograniczoną do samej epistemologii przedstawił Popper. Filozofia nauki jest meta-nauką – jak w Kole Wiedeńskim – ale nie aprioryczną, lecz transcendentalną. Dotyczy nie tyle formy logicznej wypowiedzi naukowych, ile racjonalności decyzji metodologicznych podejmowanych przez naukowców – jest metodologią. Nauka, rozumiana jako pewne zjawisko historyczne, i jako epistemologiczny fakt, może rozstrzygać między różnymi koncepcjami meta-naukowymi.
Ale także ta koncepcja nie jest wolna od silnego dualizmu – zakłada nowożytny dualizm naszego języka i rzeczywistości zmysłowej (Popperowska Allverschiedenheit). Jak zauważa Imre Lakatos, nie bardzo wiadomo, jak w tej koncepcji w ogóle możliwe jest uczenie się czegokolwiek z doświadczenia.
5. Przeformułowanie problemu.
Sformułujmy nasz temat analogicznie do stwierdzenia Lakatosa: pod jakimi warunkami filozofia może uczyć się czegokolwiek od nauki empirycznej?
Wydaje się, że odpowiedzią może być zmodyfikowana wersja metody transcendentalnej Poppera. Konieczne jest jej rozszerzenie na całą filozofię. Jest to metoda analogiczna do metody empirycznej. Oprócz faktów empirycznych postuluje się istnienie specyficznych faktów filozoficznych. W tym celu konieczne jest zneutralizowanie dualizmów.
Oto kilka sugestii możliwości przekroczenia dualizmu metodologicznego i zarazem językowego (w duchu Józefa Życińskiego i Michała Hellera).
(1). Dualizmy są do pewnego stopnia konieczne do naszego poznawania.
Nie potrafimy poznawać, nie dzieląc pojęć. Platon i Arystoteles uważali metodę analityczną za podstawę wszelkiej wiedzy. Pojęcia dane zmysłowo są niejasne i niewyraźne i wymagają intelektualnej analizy przy pomocy specyficznych „kategorii” intelektu – z czasem nazwanych predykabiliami. Dualizmy są takim użytecznym, choć niezbędnym narzędziem poznania.
(2) Dualizmów nie należy jednak reifikować. Raczej należy je traktować jako rezultat tymczasowych decyzji metodologicznych filozofów. A jeśli dualizmy mają charakter pragmatyczny (metodologiczny), to są przynamniej do pewnego stopnia przezwyciężalne.
(3) Pomijając hurra-optymistyczny naturalizm, czyli wiarę w to, że metoda empiryczna kiedyś tak wyewoluuje, że będzie w stanie rozstrzygać problemy dotychczas uznawane za stricte filozoficzne (np. etyczne), możliwe jest bardziej stonowane rozwiązanie:
Każdy lub większość problemów filozoficznych posiada jakiś komponent empiryczny i równie ważny komponent racjonalny – ściśle ze sobą powiązane. Wszystkie przecież pojęcia, jakimi dysponujemy, wyewoluowały z naszej interakcji poznawczej ze światem zmysłowym (o ile odrzucamy pojęciowy natywizm i anamnezę).
W tej mierze, w jakiej nasze pojęcia są racjonalną reakcją na rzeczywistość daną zmysłowo (empiryczną) (jak twierdził Popper), konieczne wydaje się nieustanna konfrontacja tych pojęć ze zmieniającym się poznaniem naukowo-empirycznym.
Pojęcia filozoficzne powstały na gruncie wiedzy potocznej – zdrowego rozsądku. O ile jednak nie wynosimy arbitralnie zdrowego rozsądku i języka potocznego do stanu ostatecznego kryterium filozoficznej sensowności, i uznajemy naukę empiryczną za poznanie lepsze od niekrytycznego poznania potocznego, wówczas koncepcje filozoficzne zbudowane w oparciu o intuicje potoczne należy uznać jedynie za pierwsze przybliżenie – analogicznie jak traktujemy dawne rozwiązania „naukowe”.
I jak nasze teorie naukowe podlegają modyfikacjom, tak samo problemy i rozwiązania filozoficzne, o tyle o ile są powiązane z doświadczeniem zmysłowym (sit venia verbo!) za pomocą języka, powinny podlegać krytycznej modyfikacji wraz z ewolucją nauki. Oczywiście jest to proces długi. Przypomina on bowiem problem z końca XIX wieku: czy i kiedy odrzucić fizykę Newtona w świetle jej empirycznych falsyfikacji.
6. Przykłady rozstrzygnięć lub modyfikacji:
(1) Nauka empiryczna może pokazać bezużyteczność niektórych tradycyjnych rozwiązań ontologicznych we współczesnej nauce. Ksiądz Kazimierz Kłósak, tomista i arystotelik, pod koniec swych wieloletnich analiz skłonny był uznać bezużyteczność takich kategorii filozoficznych jak substancja, przypadłość, materia forma etc., lub co najmniej konieczność ich modyfikacji.
(2) Współczesna nauka pokazuje że to raczej proces/ewolucja jest czymś istotnym dla rzeczywistości empirycznej, jaką znamy, a nie jakaś wykończona i statyczna substancja.
(3) Problem emocji – co na ich temat może powiedzieć nauka?
Joseph LeDoux w znakomitym artykule „Rethinking the Emotional Brain” pokazuje, jak dostosować „humanistyczny” problem emocji do badania empirycznego. Propozycja LeDoux nie polega na redukcjonizmie i wyeliminowaniu tradycyjnych pojęć, lecz na wyodrębnieniu empirycznego komponentu problematyki emocji i zbadaniu go metodami empirycznymi. Filozof niewątpliwie może się wiele z tego nauczyć: gdy na przykład zobaczy, że dotychczasowa kategoryzacja pojęć nie pokrywa się z uwarunkowaniami empirycznymi, że emocji może być więcej lub mniej niż tych nazwanych, co w kontekście emocji łączy nas, a co różni z innymi zwierzętami itd.
(4) Kwestia czasu. Nie da się zapewne przełożyć czasu przeżywanego (kategorii pochodzącej z języka potocznego) na czas fizyczny. Jednak rozumienie czasu we współczesnej fizyce, a zwłaszcza w kosmologii, pokazuje nam, że czas nie musi być koniecznym atrybutem rzeczy subatomowych, że nie musi być koniecznym warunkiem przyczynowości.
I na koniec:
Założenie przyjęte na samym początku, że istnieje metoda pozwalająca rozstrzygać jakieś teorie, samo dalekie jest od jednoznacznego rozstrzygnięcia we współczesnej filozofii. Jeśli bowiem zgodzimy się, że tego typu meta-naukowe kwestie są rozstrzygane przez sam fakt nauki, to z konieczności powstaje pewne zapętlenie, które wielu wykorzystuje dla poparcia metodologicznego sceptycyzmu. Ale wiemy, że nie każde zapętlenie musi być szkodliwym błędnym kołem, podobnie jak nie każda wewnętrzna sprzeczność musi dyskwalifikować jakąś koncepcję w całości.
Zbigniew Liana
Publikacja finansowane w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „DIALOG” w latach 2016-2019